Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
-Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
-Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
-Tak, ale to pali się dom mojej teściowej.

Na miejsce pożaru przyjeżdża wóz strażacki. Strażacy wyskakuja z niego i...nic nie robią! Podchodzi do niego jakiś staruszek i pyta:
-Dlaczego nie lejecie?
-Nie lejemy, bo nie ma drzewek...

W remizie dzwoni telefon. -Halo straż pożarna? Moja żona próbowała dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i...
-Dziękujemy, ale jesteśmy już po obiedzie!

Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę. -Nie wstyd panu? Przecież 100 metrów dalej jest WC! -A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!

Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękną, nagą dziewczynę. -Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn! -Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!

-Straż Pożarna? Proszę natychmiast przyjechać! Zauważyłem przed chwilką, że jakiś mężczyzna próbuje dostać się po drabinie do mojego mieszkania! -Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na policję? -Bo to robota do straży. On ma za krótką drabinę!

Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, że cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową. -No cóż, każdy w takich okolicznościach traci głowę...

Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant. -Chciałbym ubezpieczyć dom! -Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać. -Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali!
 |